SMT #002 Jedna najważniejsza rzecz w biznesie online

iTunes | Android | SpotifySoundclound | YouTube | Stitcher | SpreakerRSS

W drugim odcinku Social Media Tools dowiesz się co łączy Martynę Wojciechowską, wczesne wstawanie i Malediwy. A tak serio, dzielę się z Tobą moimi przemyśleniami o tym, co jest najważniejsze w biznesie online i w każdym wyzwaniu, którego się podejmujemy.

Jeżeli chcesz dołączyć do listy oczekujących na otwarcie mojego programu NEST Fabryka Contentu, zapisz się tu: https://socialmediatools.pl/nest/

Linki do tego odcinka podcastu:

Dziękuję Ci za wysłuchanie tego odcinka i spędzenie ze mną czasu. Jeżeli podobał Ci się ten materiał, subskrybuj mój kanał i zostaw swoją recenzję w iTunes lub Google Play Music.

  • Social Media Tools – o kreatywnych narzędziach do prowadzenia biznesu online.
  • Pomagam oswoić świat cyfrowych narzędzi i pokazuję jak kreatywnie tworzyć i prowadzić biznes online wykorzystując najnowsze aplikacje, programy i platformy. Szybko, strategicznie i skutecznie.
  • Na blogu znajdziesz DARMOWE materiały do pobrania, na fanpage’u poradniki filmowe, a w grupie na Facebooku bezpłatne szkolenia i wyzwania.
  • W moich kursach online uczę jak ogarnąć świat social media i jak tworzyć angażujące i przyciągające klientów treści wizualne: grafiki, wideo. Uczę krok po kroku obsługi i efektywnego korzystania z nowoczesnych narzędzi, programów i aplikacji mobilnych.

Transkrypcja odcinka

Jedna najważniejsza rzecz w biznesie online

Cześć witam cię w drugim odcinku mojego podcastu Social Media Tools prawda o biznesie online.
W tym odcinku Chciałam podzielić się z Tobą moimi przemyśleniami nad tym co tak naprawdę jest najważniejsze i to nie tylko przy prowadzeniu biznesu online ale w każdym  działaniu, które wykonujemy. Zapraszam Cię do wysłuchania tego odcinka.

W dzisiejszym odcinku podzielę się z tobą moimi przemyśleniami i wnioskami z ponad trzy- letniej już działalności online natomiast własną działalność fizyczną, własną firmę prowadzę już kilkadziesiąt lat ponieważ zaczęłam jeszcze na studiach.
Ale dopiero teraz doszłam do wniosków,  którymi chciałam się z tobą podzielić w tym odcinku podcastu i które tak naprawdę są fundamentem jeżeli chodzi o prowadzenie własnego biznesu i każdej innej działalności.
Oczywiście moje wnioski są subiektywne i wynikają z mojego doświadczenia, ale patrząc na to jak pracują inni, powiem ci, że to wszystko się pokrywa.. Czyli to samo sprawdza się również u innych.

Teraz uwaga!  Moim zdaniem ta najważniejsza, najistotniejsza rzecz, od której powinniśmy zacząć każde nasze przedsięwzięcie to MINDSET. Jest to słowo angielskie, nie wiem jak najlepiej je przetłumaczyć po polsku, ponieważ żadne tłumaczenie tak naprawdę mi do końca nie odpowiada. Nazwę to zatem stanem umysłu, stanem świadomości. Czyli mówiąc inaczej jest to to, na co ty pozwalasz swojej podświadomości, jakie myśli dopuszczasz do siebie i pozwalasz im Tobą kierować.

Dlaczego to takie istotne?

Bo często  mamy świetne pomysły, ustawiamy sobie cele, a następnego dnia dopada nas wewnętrzny krytyk, taki nieprzyjemny wewnętrzne głos który próbuje osłabić naszą wiarę we własne siły, we własne możliwości,  który torpeduje nasze działania już na starcie. Część z nas mu uwierzy, uwierzy w to, co ten głos mówi: czyli na co Ty się porywasz?, przecież nic nie umiesz, nic nie wiesz, są lepsi, zdolniejsi od Ciebie, albo inni robią już coś podobnego, nie przebijesz się,  nikt tego nie kupi, uda ci się tego zrealizować, ponieważ wcześnie już tyle razy próbowałaś i Ci nie wyszło.

Jeżeli dodatkowo nie masz wsparcia w otoczeniu, wśród swoich bliskich, albo robisz coś czego twoi znajomi czy rodzina w ogóle nie rozumieją, może to, na co się porywasz, wydawać się im  wariactwem, szalonym pomysłem, będą pukać się w głowę i mówić, że to nierealne i żebyś dał dała sobie z tym spokój.

Ja natomiast w tym odcinku chciałam zachęcić cię do takiego szerszego, większego myślenia i tutaj też będzie kolejny angielskie słówko, a raczej zwrot: THINK BIG. Tutaj też nie znalazłam dobrego polskiego tłumaczenia, w każdym razie chodzi o to aby nie ograniczać się w swoich wizjach, planach, marzeniach, aby po prostu marzyć odważnie.
Na razie to, co mówię, może wydawać się Tobie abstrakcją, ale podam zaraz konkretny przykład. Zaczerpnęłam go z książki Martyny Wojciechowskiej: Przesunąć horyzont.

Martyna, nie wiem czy wiesz, czy o tym słyszałeś, miała kiedyś wypadek samochodowy podczas kręcenia jednego z odcinków programu Kobieta na krańcu świata. W wypadku tym zginął jej operator Rafał Łukasiewicz, a ona sama była poważnie ranna i skończyła unieruchomiona w szpitalu z uszkodzonym kręgosłupem.
Lekarze powiedzieli jej wtedy, że prawdopodobnie nie będzie mogła już chodzić. Pomyśl jak taka aktywna aktywna do tej pory osoba, musiała się wtedy poczuć, oznaczało to przecież kres jej kariery, jej dotychczasowe pełnego przygód i adrenaliny życia.
To, co mi się w tej książce najbardziej spodobało to jak Martyna pokazuje zmianę swojego nastawienia. Popatrz, co mogła zrobić w sytuacji, która ją spotkała, i powiem Ci zaraz, co faktycznie zrobiła.
Mogła albo posłuchać lekarzy, czyli im uwierzyć i pogodzić się z losem, pogodzić się z tym że już nie będzie mogła chodzić, oczywiście wpaść w depresję i zrezygnować ze swojego dotychczasowego życia.
Czyli przyjąć biernie to, co przyniósł jej los.
Oraz opcja druga, czyli postawienie na swoim i niepogodzenie się z werdyktem lekarzy.

Zgadnij co zrobiła Martyna? Myślę, że już wiesz.Martyna zaczęła szukać innego lekarza i szukała tak długo, aż znalazła takiego, który powiedział jej, że będzie mogła chodzić i będzie sprawna.

A jak już znalazła odpowiedniego lekarza, to aby wyzdrowieć, aby zmotywować się do codziennej pracy nad własnym ciałem i psychiką, wyznaczyła sobie cel. I tutaj uwaga nie wyznaczyła sobie małego, przyjemnego celu, ponieważ wiedziała że taki mały cel jej nie zmotywuje, będzie niewystarczający do ogromu walki, jaki ją czeka, aby pokonać swoją ułomność.
Celem jaki postawiła przed sobą Martyna to było zdobycie Mont Everestu, czyli Najwyższej góry świata.

Chciałabym, abyś w tym momencie, zastanowił się razem ze mną na celem Martyny.

Martyna, z uszkodzonym kręgosłupem, której powrót do wcześniejszej sprawności stał pod dużym znakiem zapytania, nie wyznacza sobie małego celu typu: nauczę się ponownie chodzić, przebiegną 5 km czy nawet przebiegnę 10 km, tylko stawia przed sobą cel tak wielki, że przerasta on nawet osoby w pełni sprawne i wysportowane.
I dlatego przytaczam ten przykład, ponieważ chciałam ci pokazać, że stawianie przed sobą małych celów, takich  przyziemnych, często może nie być wystarczająco motywujące, aby cokolwiek osiągnąć.
Dlatego warto postawić przed sobą taki duży, ogromny cel, który da ci prawdziwą inspirację, prawdziwą motywację, który zmobilizuje cię do codziennej walki, do codziennego starania się o to, aby go osiągnąć.
Jest to taki cel, po osiągnięciu którego, coś się zmieni, zmieni się Twoje życie, zmienisz się Ty sam,  będzie takie duże wow, że Ci się udało, że pokonałeś samego siebie, swoje słabości, że dałeś z siebie wszystko.

Chciałam jeszcze zwrócić uwagę na to, że najistotniejsze w tym wszystkim nie jest osiągnięcie samego celu czy też osiągnięcie celu w 100%, najistotniejsza moim zdaniem jest droga wiodąca do celu.
Cała Twoja droga, którą będziesz podążał, będzie dostosowana do Twojego wielkiego celu. Ona Cię ukształtuje i również trudności, które napotkasz, które musisz przezwyciężyć, będziesz musiał przezwyciężyć, one również wpłyną na Ciebie i na Twój charakter.

Przy małym celu Twój wysiłek będzie skromny.

Jeżeli postawisz przed sobą duży, ogromny cel, powiedzmy przysłowiowy Mont Everest, czyli taki nierealny, prawie nieosiągalny cel w danym momencie Twojego życia, ale taki który naprawdę pragniesz osiągnąć, który jest Twoim największym marzeniem, marzeniem Twojego życia, popatrz jak zmienia się cała perspektywa.

W tej sytuacji Ty nie myślisz  tak przyziemnie, potocznie, prawda, teraz Ty masz swoją wizję, masz plan i zaczynasz zupełnie inaczej patrzeć na wszystko dookoła.
Bo aby taki wielki cel zrealizować musisz również w sobie coś zmienić, zacząć inaczej postępować, wyjść ze swojej strefy komfortu i zacząć robić inne rzeczy, przełamać swój strach, przełamać niepewność.

Dlatego moim zdaniem, warto sobie takie cele, stawiać aby stać się innym, lepszym człowiekiem, a po drugie żeby wejść na drogę takiego większego szerszego myślenia, nie tylko takiego małego przyziemnego TU i TERAZ.

Czyli pierwsze przesłanie dzisiejszego odcinka to, aby nie bać się myśleć śmiało, odważnie i daleko i po prostu spróbować. Jak mówiłam, moim zdaniem nie jest najważniejsze to, czy uda ci się ten cel osiągnąć, lub czy uda ci się osiągnąć go w stu procentach, ale najważniejsza jest droga, jaką przejdziesz.

Cytat:

„Everest uświadomił mi, że nie chodzi o cele. Chodzi o Drogę. O to, by cały czas być w ruchu. O to, by na szczycie spotkać się z samym sobą. A ja naiwnie myślałam, że chodziło mi o Najwyższy Wierzchołek Świata”.

Bo umówmy się, to przecież może być cel na kilka lat prawda, z reguły takich dużych celów nie osiąga się  w tydzień czy dwa. Mogą to być 2 lat, a może nawet 5 lat czy 10 lat, ale chodzi o to, żeby mieć wizję, wizję swojego życia, wizję siebie samego w tym życiu i tą swoją wizją umiejętnie pokierować.
I być może nie udać się tego osiągnąć w 100 %, być może w międzyczasie zmienisz swój cel, co wcale nie jest złe, a nawet zupełnie naturalne.
Po prostu w miarę zdobywania nowych doświadczeń, nowych nawyków, możliwe że Twoja pierwotna wizja ulegnie zmianie lub modyfikacjom, ale chodzi o to, że cały proces jest wtedy zupełnie inny i Ty odkrywasz zupełnie  inne środki w swoim życiu, nowe zasoby.

Dlatego moim zdaniem tak ważny jest mindset, czyli odpowiednie nastawienie,i to, żeby nie bać się takiego myślenia, takiego śmiałego i odważnego, nie ograniczać się w swoich marzeniach i pasjach.

To jest jedno przesłanie dzisiejszego odcinka,a drugie jest takie, które wiąże się oczywiście bezpośrednio z pierwszym i z naszym nastawieniem.

Powiedzmy, że obrałeś sobie taki duży, ogromny cel, który naprawdę byłoby super osiągnąć. Powiedzmy, że to jest Twój przysłowiowy Everest i teraz dopadają cię różne myśli i wątpliwości.
Na przykład Twoi znajomymi czy rodzina pukają się w głowę i odradzają Ci to, co chcesz zrobić, mówią że to jest nierealne, że to nie jest dla ciebie, że nigdy Ci się nie uda. Lub, że inni już wcześniej próbowali i im się nie udało. Więc nie warto próbować, nie warto starać się, męczyć, wychylać, lepiej i bezpieczniej będzie pozostać z tym, co się ma i co jest znane.

Tak więc sam cel moim zdaniem nie wystarczy, potrzebne jest jeszcze odpowiednie nastawienie i silna motywacja.
Powiem Ci, co mi bardzo pomogło i było dla mnie prawdziwym przełomem.

Kiedy zaczynałam moją działalność online, wydawało mi się niemożliwe, że mi się uda, że może innym to wychodzi, ale mnie to niekoniecznie wyjdzie tak, jakbym chciała, itd, itp.

Ja po prostu jestem pesymistką i dlatego o tym mówię, bo być może jesteś w podobnej sytuacji, brak Ci wiary w siebie, własne możliwości czy, umiejętności.

Jestem tak w ogóle introwertyczką, która źle się czuję na dużych publicznych zgromadzeniach, nie lubię wystawiać się na widok publiczny, wolę domowe zacisze. Choć to nie do końca prawda, bo z drugiej strony uwielbiam podróżować, lubię przygody i dalekie wyjazdy, ale w bardzo wąskim gronie osób. Jak widzisz nie przeszkadza mi to w prowadzeniu transmisji live i szkoleń w internecie, a kiedyś regularnie występowałam w telewizji i to w programach na żywo, prowadziłam też imprezy na scenie.

Kiedy zaczynałam to miałam mnóstwo takich właśnie obaw. Jeżeli Twoje otoczenie nie za bardzo rozumie czym Ty się zajmujesz, mówię teraz już na własnym przykładzie, czyli Twoi najbliżsi nie są w temacie spraw online, to umówmy się, takie osoby nie będę cię wspierać, bo nie wiedzą o co w tym wszystkim chodzi. A jak nie wiem o co chodzi, czegoś nie znamy, to najczęściej się tego boimy i stajemy się nieufni.

I tutaj mała dygresja, spoza świata online, podam Ci jeden przykład. Byłam kiedyś na Malediwach, to było ponad 20 lat temu. Oczywiście teraz Malediwy to jest już dość popularny kierunek wakacyjny i bez problemu można znaleźć różne oferty w biurach podróży.
Kiedyś natomiast tak nie było. Znalazłam tylko jedną znajomą i to nawet nie moją znajomą, ale znajomą znajomej, która tam była i taką okrężną drogą udało mi się uzyskać kilka informacji przed moim wyjazdem.
Ale kiedyś wyglądało to zupełnie inaczej, internet nie działał tak jak obecnie, teraz np możesz sam bezpośrednio zarezerwować sobie hotel i polecieć, nie korzystając z pośrednictwa biur podróży.

Ja wtedy znalazłam taki loty z Niemiec, z niemieckiego biura, w bardzo promocyjnej cenie, ale wiązało się to z dojazdem do Niemiec, z lotem z tamtejszego lotniska i tak dalej i sama podróż, lot też jest daleki, a później, po przylocie, trzeba się jeszcze dostać na wyspę i można popłynąć łodzią lub polecieć hydroplanem. Hydroplan to taki mały samolocik, który ląduje na wodzie i to też jest całkiem ekstremalne przeżycia, to lądowanie na oceanie, szczególnie kiedy mocno wieje i przez 15 minut samolot nie może wylądować i wciąż próbuje.

Ale wracając do sedna, bardzo chciałam na te Malediwy polecieć, ale też bardzo się bałam. Bo ja tego nie znałam, bo wtedy jeszcze ani razu nie byłam w tropikach i nie latałam samolotem na tak dalekie dystanse.

I nie było dostępnych informacji od innych ludzi, którzy mogliby mi cokolwiek doradzić, czy powiedzieć jak tam jest i w ogóle. Czyli patrząc z perspektywy świata online, nie znalazłam tzw. Social proof, czyli dowodu społecznego, który rozwiałby moje obawy i wątpliwości, co jest istotnym czynnikiem wpływającym na podjęcie decyzji zakupowej.

I to właśnie strach, że czegoś nie znamy sprawia, że się tego się po prostu boimy.

Oczywiście, kiedy byłam już na miejscu, to stwierdziłam że moje obawy były bezpodstawne i mój pobyt w tropikalnym raju rozwiał wszelkie wcześniejsze wątpliwości.

Boimy się czegoś, czego nie znamy, czegoś niesprawdzonego, dopóki tego nie poznamy i nie przezwyciężymy wcześniejszych obaw.

Powracając zatem do wątku wielkich, odważnych planów. Z pewnością znajdą się osoby, które będą Ci odradzać Twoje pomysły. Masz wtedy dwa wyjścia.

Albo ich posłuchasz i będziesz żyć tak jak dotychczas, czyli niewiele się w Twoim życiu zmieni, albo nie będziesz się przejmować opiniami innych. Tutaj sam musisz podjąć decyzję, jak to będzie w twoim wypadku.
Ja pokazuję Ci tylko przykłady innych i swoje, że wybór tak naprawdę należy do Ciebie i tylko Ty, nikt inny bierzesz pełną odpowiedzialność za swoje czyny i decyzje, czyli za swoje życie.

Powracając do dużego celu i motywacji. Jeżeli boisz się wyznaczyć sobie zbyt śmiały cel, znajdź jakiś mniejszy, ale jednak na tyle duży, żeby stanowił dla Ciebie wyzwanie. Wracając do górskich analogii, jeżeli nie chcesz od razu wspinać się na Everest, znajdź mniejszą górę, ale na tyle wysoką, aby jej zdobycie wykraczało poza twoje dotychczasowe możliwości, aby było prawdziwym wyzwaniem.

W ten sposób, zmobilizujesz się do działania, do poszukiwania nowych rozwiązań i do samorozwoju. Aby zmienić swoje życie, musisz najpierw zmienić coś w sobie, stać się innym człowiekiem, człowiekiem o nowych możliwościach.

To, co mi bardzo pomogło w mojej ścieżce rozwoju osobistego, co bezpośrednio przekłada się na moje działania i realizację celów, to była książka, która po angielsku nosi tytuł Miracle Morning, po polsku została przetłumaczona jako Fenomen poranka. Książkę napisał Hal Elrod i trochę Ci teraz o niej opowiem. Nie chcę spoilerować, ale powiem Ci o głównym przesłaniu książki.

Miracle Morning, propaguje ideę samorozwoju przez rytuał wczesnego wstawania. Tak naprawdę, to nie chodzi wcale o ten przysłowiowy poranek, który jest w tytule, rytuał możesz odprawiać o dowolnej porze dnia, nawet wieczorem, ale poranek zdaniem autora jest jednak ku temu najlepszy.
W skrócie, chodzi o to, żeby codziennie nad sobą pracować, w sześciu wybranych obszarach. Pracujesz nad swoim ciałem, nad swoją duchowością, nad stanem swojego umysłu, swojej podświadomości.

Poznasz sześć takich obszarów pracy nad sobą i jak je wdrożyć do swojego codziennego życia, do codziennej rutyny. Zdradzę Ci tylko tyle, że ten cały rytuał najlepiej przeprowadzać rano, kiedy inni jeszcze śpią. Wstajesz o godzinę czy pół godziny wcześniej i jest to czas tylko dla Ciebie, którego nikt ci nie odbierze, żadne nieprzewidziane okoliczności.

Autor książki Hal Elrod, to bardzo ciekawa osoba, w książce opisuje swoją historię, a czym sam musiał się zmierzyć, ile przeszedł. Jest on również doskonałym motywacyjnym mówcą, jeżeli znasz język angielski to zachęcam się do posłuchania jego wystąpień, znajdziesz je bez trudu w internecie.

Podzielę się z Tobą jednym z cytatów z tej książki. Ja zawsze jak czytam robię dużo notatek i dlatego czytam książki przede wszystkim na czytnikach. Teraz będzie mała dygresja techniczna, w końcu to podcast Social Media Tools. Mam czynnik dotykowy, na którym zaznaczam palcem fragment tekstu i ten zaznaczony fragment automatycznie zostaje zapisany do pliku na moim czytniku, a później podłączając czytnik do komputera taki plik sobie przegrywam i na komputerze w pliku tekstowym mam wszystkie cytaty z tych wszystkich książek, które czytałam.
Jak widzisz jest to wielka oszczędność czasu, bo nie wyobrażam sobie, że miałabym ręcznie przepisywać interesujące mnie fragmenty książek.
Na moim blogu  możesz poczytać o tym, jaki czytnik polecam i dlaczego, wszystkie linki znajdziesz pod tym odcinkiem podcastu. Dodam jeszcze, że mój czytnik obsługuje różne słowniki, jeżeli więc czytasz książki w obcych językach, to od razu możesz sobie przetłumaczyć nieznane słówka i nawet zapisać je jako flashcards to przyszłych powtórek.

A wracając do cytatu, który chciałam przytoczyć z książki Miracle Morning:

Ta książka pokazuje właśnie jak z naszego potencjału zacząć korzystać, jak wdrażać codzienne rytuały w praktyce, jak wyrobić w sobie odpowiednie nastawienie i nawyki, do tego, aby żyć takim życiem, o jakim zawsze marzyłeś.
Jak wytrwać na swojej drodze, wytrwać w dążeniu do osiągnięcia swoich celów i marzeń.
Musisz pokonać dużo rzeczy stojących na Twojej drodze, musisz stać się innym człowiekiem, aby nowe możliwości mogły być dla Ciebie dostępne.

Ja przeczytałam tą książkę najpierw w języku angielskim, potem po polsku. A dlaczego po nią sięgnęłam?
Bynajmniej nie z powodu motywacji i szukania inspiracji. Zaciekawiło mnie wczesne wstawanie.

Jestem typem osoby, której jest bardzo nie po drodze, jeżeli chodzi o poranne wstawanie. Najczęściej najwcześniej wstają na wakacjach, co może wydawać się dziwne, bo pewnie większość ludzi w wakacje się wysypia.

U mnie natomiast bardzo często wakacje są mocno sportowe, w zimie są to narty, a w lecie nurkowanie. Wiąże się to więc z tym, że jeżeli chcę takie sporty intensywnie uprawiać, to rano trzeba bardzo wcześnie wstać i to często jest bardzo bardzo wcześnie rano, a nawet w środku nocy.
Zdarzyło mi się wstawać o drugiej czy trzeciej w nocy, bo trzeba było dopłynąć łodzią, żeby być o świcie już w konkretnym miejscu nurkowym, np na jakiś wrak, czy tam, gdzie przypływają rekiny. Albo codzienne pobudki o piątej rano na nurkowym safari.
Tak więc wakacje to u mnie zawsze był okres przestawiania się na poranne wstawanie, a później w normalnym, codziennym życiu nie udawało mi się już tak wcześnie wstawać.
I dlatego byłam ciekawa jak osoby podobne do mnie, czyli tzw sowy mogły przestawić się na skowronki i w dodatku czerpać z tego radość.

Chciałam wypróbować u siebie metody z tej książki. Hal Elrod bazuje na wypracowaniu odpowiednich nawyków, a główny z nich to wczesne wstawanie. I tu możesz spotkać się z różnymi teoriami, jedni twierdzą, że do wypracowania nowego nawyku potrzeba 21 dnia, inni, że 52.
Moim zdaniem to zależy od nawyku, trudno jest określić konkretną liczbę dni, potrzebną aby dany nawyk wypracować. Wydaje mi się, że niektóre nawyki przychodzą nam łatwiej, a niektóre trudniej.
Hal Elrod stosuję metodę wprowadzania nowego nawyku – chodzi o poranne wstawanie – przez okres 3 miesięcy.

Powiem Ci, jak to było u mnie. Wytrwałam 1,5 miesiąca regularnego wstawania o 6 rano, pomimo, że nie musiałam. Obecnie jest tak, że czasami wstaję tak wcześnie rano, ale nie codziennie.
Chciałabym jednak do tego powrócić, bo naprawdę dużo mi to dało. Oprócz pracy nad sobą w sześciu obszarach, tzw, z angielskiego SAVERS, o których jest mowa w książce, to wczesne wstawanie dawało mi niesamowitą energię, i to poczucie, że jest dopiero 7:00 rano, a ja tyle już zdążyłam zrobić.
Zamiast zwlekać się rano jak zombi i z zamkniętymi oczami parzyć kawę, to jesteś pełen energii, pełna dumy z siebie, że Ci się udało, że przezwyciężyłeś swoje lenistwo, że opuściłeś ciepłą kołderkę, która wcale nie chciała abyś odszedł, że tyle dla siebie zrobiłeś.

Podsumowując przekaz dzisiejszego odcinka, to co moim zdaniem jest najważniejsze, czy to w działalności online, w Twoim biznesie, czy w każdej innej dziedzinie, w której chcesz się czegoś podjąć, to  wypracowanie w sobie odpowiedniego nastawienia. I pokazałam Ci dziś, jak to osiągnąć. Po pierwsze, wyznacz sobie cel, który będzie odpowiednio dużym celem dla Ciebie, który Cię zmotywuje do podjęcia określonych działań.

Po drugie: pokazałam, że samo wyznaczenie celu, choćby nie wiem jak ambitnego i śmiałego nie wystarczy. Potrzebujesz jeszcze narzędzi, technik, które pomogą Ci wytrwać w dążeniu, w realizacji Twojego celu, które pomogą Ci nie zrezygnować z raz obranej drogi.
Bowiem po tygodniu, dwóch, po miesiącu Twoja motywacja zacznie słabnąć i wtedy właśnie będziesz potrzebował technik, o których wcześniej wspominałam.
Weź pod uwagę, że możesz napotkać na różne przeciwności losu, na które nie masz po prostu wpływu.
I dlatego tak ważna jest praca nad sobą, swoją podświadomością, kształtowanie w sobie samodyscypliny, aby nie poddać się, nie zrezygnować przy pierwszych pojawiających się trudnościach. A takie z pewnością wcześniej czy później się pojawią.

Dlatego gorąco polecam Ci książkę Miracle Morning, czyli Fenomen poranka, bo nauczy Cię ona technik niezbędnych do realizacji i osiągania zamierzonych celów.

Zachęcam Cię, aby nie ograniczać swoich marzeń, myśleć

A jeżeli chcesz nauczyć się jak skutecznie planować swoje działania, wyznaczać cele i je realizować, to zapraszam Cię serdecznie do mojego autorskiego programu NEST. Tematy związane z planowaniem i realizacją celów będą omawiane w pierwszej kolejności, ponieważ są one podstawą każdej naszej działalności. W programie NEST nauczysz się jak zacząć budować biznes online na sprawdzonych i mocnych fundamentach, jak tworzyć treści i produkty online, jak wykorzystać potencjał mediów społecznościowych i oczywiście znajdziesz tu dokładne wideo tutoriale o najlepszych darmowych i płatnych programach i aplikacjach.

Program startuje w drugiej połowie marca i już można się zapisać na listę oczekujących tak aby otrzymać powiadomienie o starcie programu.  Zapewniam cię, że warto dołączyć już na samym początku ponieważ przygotowałam specjalne niespodzianki i bonusy na start.

Dziękuję ci za wezwanie środę odcinka i do usłyszenia następnym razem na razie cześć cześć cześć

Skorzystaj z moich darmowych szablonów grafik dostępnych bezpośrednio w Canvie

Anes-Design
Wypróbuj Canva PRO bezpłatnie przez 45 dni >> TUTAJ << , to o 15 dni dłużej niż oferuje sama Canva.

Agata

Agata Nesteruk

Autorka bloga jest pasjonatką nowoczesnych technologii, aplikacji i programów. Ambasadorką marki Canva – Canva Certified Creatives i projektantką szablonów i elementów graficznych do Canvy – Canva Creator, dostępnych na licencji Canvy bezpośrednio TUTAJ.
W jej szkoleniach i kursach wzięło już udział ponad 10.000 osób.

Zapraszam Cię

Na fanpage Social Media Tools, na którym co 2 tygodnie, w czwartek o godz. 12.00 prowadzę na żywo transmisje live

Prowadzę również darmową grupę na Facebooku Social Media Tools PL, w której udzielam porad, konsultacji oraz prowadzę zamknięte szkolenia i wyzwania.

Wszystkie odcinki moich wideo tutoriali możesz wygodnie obejrzeć w dowolnym czasie na moim kanale na YouTube, na którym znajdziesz więcej filmowych poradników i narzędziowych tutoriali.

Przeczytaj także …